Nemesis. Dziennik projektanta, cz. 1: Strach się bać (patronat medialny)
„Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym.” H. P. Lovecraft.
Lubię się bać. I lubię straszyć, bo podobnie jak Jim Morrison wierzę, że dla większości ludzi odczuwanie kontrolowanego strachu jest przyjemne. W końcu ciężko by było inaczej wytłumaczyć istnienie i popularność licznych thrillerów czy horrorów. Zarówno w literaturze oraz filmie, jak i w grach strach był jedną z emocji, jaką twórcy od bardzo dawna starali się przekazać graczom. Niestety gry planszowe w tym wypadku mają trochę pod górkę. W tej branży nie ma narzędzi, jakimi dysponują twórcy gier komputerowych, a które są niemal tożsame z tymi dostępnymi dla filmowców. Jednocześnie gry planszowe nie mają aż takiego wpływu na wyobraźnię jak papierowe gry fabularne, które korzystają z narzędzi znanych z literatury. W klasycznej planszówce nie wykorzystamy audiowizualnych efektów znanych z ekranu, a przydługie literackie opisy działające na wyobraźnię raczej zanudzą graczy. Planszówki działają zupełnie inaczej – tu głównym sposobem oddziaływania na odbiorcę jest interaktywny charakter oparty na działaniach graczy i ich wpływie na rozgrywkę. A wszystko to za pośrednictwem mechaniki, wplecionych w grę algorytmów, które na samym końcu są matematyką. Niestety ta ostatnia po skończeniu naszej edukacji raczej rzadko wywołuje w człowieku uczucie strachu.